-
Jak powstaje trend
Zapewne większość z was słyszała o firmie Tesla, która staje się coraz bardziej sławna. Niedawno Tesla pokazała kolejny model samochodu elektrycznego – Model 3 – na który już teraz zapisało się ponad 370 tys. osób wpłacając od razu kwotę $1000. Ba, w chwili prezentacji podano, że 115 tys. osób już go sobie wcześniej zarezerwowało wpłacając po $1000 zaliczki – czyli zrobili to zanim zobaczyli Model 3. Warto przeanalizować w jaki sposób Tesla stworzyła z samochodu elektrycznego – który sam w sobie nie jest nowym wynalazkiem – produkt, który ma wszelkie szanse zmienić rynek samochodowy. Warto, bo dokonała tego podchodząc do problemu zupełnie inaczej niż robili to wszyscy inni wcześniej. Do…
-
Lokalne optymalizacje
Na każdą organizację można spojrzeć jako na system, który przetwarza pewne sygnały wejściowe na jakieś produkty wyjściowe. W tym sensie organizacja jest zbiorem procesów, mniej lub bardziej powtarzalnych, w których przepływają pewne zlecenia. W przemyśle mają one charakter materialny, namacalny. W pracy intelektualnej (mylonej czasem z biurową) są najczęściej tylko pojęciami takimi jak pojedyncza sprawa, zlecenie, „ficzer” itp. Umownie możemy je nazwać „jednostkami pracy”. Tak patrząc na dowolną firmę o jej sprawności świadczą dwa najważniejsze parametry: przepustowość (liczba jednostek pracy w jednostce czasu, które firma przetwarza) oraz średni czas przetwarzania (czyli średni czas jaki upływa od rozpoczęcia do zakończenia pracy nad jednostką pracy – oczywiście patrząc z perspektywy odbiorcy). Efektywność…
-
Jak dobrze budować systemy rządowe?
Właśnie w ostatni weekend kolejny raz wyszły na jaw istotne niedociągnięcia w ważnym państwowym systemie informatycznym – okazało się, że system ePUAP (platforma przez którą obywatele mogą załatwić elektronicznie sprawy urzędowe) nie posiadał możliwości automatycznego przejęcia obsługi przez serwery zapasowe w razie awarii serwerów podstawowych. Wymagało to ręcznej pracy administratorów i w konsekwencji zajęło cały dzień jak ujawniła Minister Cyfryzacji. Więcej o sprawie można przeczytać na blogu Niebezpiecznik.pl. Czytając tą relację warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze audyt tegoż systemu zamówiony przez nową Minister Cyfryzacji (którego fragmenty publikuje Niebezpiecznik.pl) koncentruje się na dokumentacji. Rzecz typowa dla audytorów, którzy najczęściej pochylają się właśnie nad szeroko rozumianymi „kwitami” co nie…
-
Co jest pracą a co nie?
Podobno kiedyś, dawno temu na Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie był sobie pewien naukowiec. Miał on taki zwyczaj, że kiedy rozwiązywał jakiś trudny problem, to chodził tam i z powrotem po pokoju – ruch pomagał mu myśleć. Legenda głosi, że do WAT trafił nowy komendant i traf chciał, że z okna jego gabinetu było świetnie widać okno pokoju owego naukowca znajdujące się po drugiej stronie podwórza. Nie raz więc komendant obserwował go chodzącego intensywnie po pokoju. W końcu nie wytrzymał, wezwał go do siebie i powiedział mu tak: – Proszę pana, widzę jak chodzi pan stale tam i z powrotem po pokoju. Tak być nie może. My płacimy panu za…
-
Kwintesencja polskiego problemu z etyką pracy
To zdjęcie pokazuje świetnie, w jednym obrazie, pewien feler naszej kultury, który odciska się przemożnie na etyce pracy w Polsce. Najpierw wyjaśnienie dla laików co na tym zdjęciu widać. Jest to zdjęcie z toalety w wagonie PKP. Na zdjęciu widzimy u góry specjalny dozownik do mydła w kawałkach. Dozownik ten działa w ten sposób, że jeśli pokręcać ręką czarnym pierścieniem widocznym u dołu to przez znajdujący się w nim otwór spadają na dłoń wiórki mydła zeskrobywane ze znajdującej się w środku kostki. Kostki muszą być specjalne – mieć odpowiednie wymiary oraz charakterystyczny kształt podłużnego prostopadłościanu z dziurką w środku. Takie właśnie mydło widzimy leżace pod dozownikiem. Obrazek ten jest znany…
-
Moc etykiet
Dowiedziałem się ostatnio o dość zaskakujących badaniach, które dobitnie pokazują jaki wpływ na postrzeganie ma język. Mianowicie pewien badacz zauważył, że w starożytnych dziełach nie ma słowa na określenie koloru niebieskiego – a w szczególności nigdzie nie ma wzmianek o tym, by niebo miało jakiś szczególny kolor. Jest to jeszcze ciekawsze, jeśli połączymy to z badaniem pewnego współcześnie istniejącego w Afryce plemienia, które w swoim języku też słowa na określenie niebieskiego nie ma. Jak pokazały eksperymenty (polegające na pokazywaniu na ekranie kwadracików o różnych kolorach i proszeniu o ich rozróżnianie) ludzie z tego plemienia po prostu niebieskiego nie widzą – a ściślej nie rozróżniają od zielonego. Na tej podstawie postawiono…
-
Czemu programiści nie chcą testować?
Taka dość typowa historia: w pewnym zespole programiści nie chcą zajmować się testami. Ba, Scrum Master, który jednocześnie jest też programistą przygotował nawet specjalną prezentację na ten temat by opowiedzieć o tym innym Scrum Masterom. Wynikało z niej, że testować ogólnie nie warto, bo programista przecież wie, że to co zrobił działa, więc to dla niego jest stratą czasu a poza tym programiści są od programowania, testów nie lubią. zresztą testy to coś pośledniejszego i oni się źle czują taką gorszą pracę wykonując. Więc nie będą. Historię tą opowiedział mi niedawno zaprzyjaźniony Agile Coach z pytaniem dość oczywistym: co z takim przypadkiem robić? Oczywiście coś doradziłem (m.in. zasugerowałem szersze pochwalenie…
-
Jak zetknąłem się z Agile
Z Agile zetknąłem się równo dziesięć lat temu, w roku 2006. Taka okrągła rocznica to dobra okazja, żeby podzielić się tą historią. Aby o tym opowiedzieć muszę się jednak cofnąć do roku 2005. Wtedy właśnie zostałem menedżerem w nieistniejącej już firmie Air Bites Polska. Firma ta utworzona przez Swisscom (szwajcarski odpowiednik TP S.A. z tą różnicą, że nadal kontrolowany przez państwo Helwetów) była nowym ISP oferującym tani, prosty dostęp do Internetu. Był to zasadniczo startup, a ja odpowiadałem tam za stworzenie pionu technicznego. Od zera. Obejmowało to budowanie i konserwację sieci, podłączanie nowych klientów, bieżące operowanie siecią – i rozliczenia. By nie przedłużać tej historii skupię się tylko na tym…
-
Czemu pracuję z korpo?
Ostatnio kolega Agile Coach zapytał mnie czemu przy moim sceptycyzmie wobec koncepcji „transformacji Agile” w korporacjach wciąż szkolę i doradzam w tychże korporacjach. Robię tak czterech powodów: po pierwsze rozróżniam „bycie Agile” od stosowania metod Agile – w korpo da się zastosować metody Agile (np. Scrum czy Kanban w teamach, Nexus albo LeSS przy większej skali itp.) i uzyskać w ten sposób mniejszą lub większą poprawę (w tym mam na myśli zarówno poprawę wyników biznesowych czy wskaźników produktowych jak i poprawę jakości życia tych, którzy tam pracują a ściślej tej jego części, którą spędzają w pracy), po drugie mam dużo szacunku dla ludzi, którzy mimo wszystko próbują zmieniać duże organizacje…
-
Czy Piłsudski był dobrym szefem?
Regularnie spotkam na sieci (ostatnio przede wszystkim na Facebook) ten i inne podobne cytaty z Piłsudskiego. Wyrażał on w nich swoje przekonanie o niskich kompetencjach ludzi, którzy po jego śmierci przejęli rządy na Rzeczpospolitą co – jak przepowiadał – skończyło się dla kraju tragicznie. Są one powtarzane jako wizjonerskie i mają dowodzić wielkości Piłsudskiego. Ja w nich jednak widzę coś innego – to mianowicie, że Piłsudski był bardzo marnym przywódcą, szefem i mężem stanu. Dobry szef bowiem zbiera wokół siebie kadry ludzi dobrych, często lepszych od siebie, takich, którzy właśnie umieją potem pociągnąć organizację (w tym przypadku państwo) po tym kiedy go już zabraknie. Zawsze uważałem, że takie jest zadanie…