Agile,  Zarządzanie

Nie stawiajcie Scruma na głowie!

Kryzys Agile, o którym pisałem pół roku temu stał się już tak widoczny, że właściwie nikt nie polemizuje już z samą tezą o jego istnieniu. Niektórzy jednak zaczęli się pocieszać, że to w sumie nic złego.

Rozumowanie, które do tego prowadzi jest takie: deweloperzy nie muszą wcale się interesować procesem, Scrumem, organizacją pracy. To my, Scrum Masterzy i Agile Coache jesteśmy od tego! My im to zorganizujemy, poukładamy, a oni będą się mogli skupić na tym, w czym są dobrzy, na wykonywaniu pracy (czyli kodowaniu).

Postawa taka jest dla mnie antytezą tego, czym Agile jest – a może raczej miał być.

Uważam tak, bo istotnym elementem idei Agile w ogólności a Scrum w szczególności to jest to, że to ludzie wykonujący pracę sami ją sobie organizowali. W Scrum organizacja narzuca być może strukturę, w tym właśnie Scrum, narzuca podział na zespoły (choć lepiej jeśli pozwoli ludziom się samym do nich przypisać lub choćby o tym współdecydować), ale o całej reszcie ma decydować zespół. Ba! Cała następna fala nowatorskich metod zarządzania klasy Holakracji idzie jeszcze dalej: ludzie (pracownicy) sami ustalają także struktury oraz podział odpowiedzialności i obowiązków, który jest przez nich dynamicznie dostosowywany zależnie od potrzeb.

Skąd ta idea się wzięła? Choćby z obserwacji, że to ludzie bezpośrednio wykonujący pracę mają najwięcej wiedzy na temat tego jak ona jest wykonywana, a zatem są w najlepszej pozycji do tego, żeby ją usprawnić, poprawić. A także z obserwacji, że jeśli ludzie mają wpływ na to jak pracują, to są bardziej zaangażowani w pracę – co powoduje, że jeszcze bardziej im zależy, żeby to dobrze działało. I tak mamy w organizacji – a przynajmniej w zespole – pozytywne sprzężenie zwrotne, które podnosi i jakość pracy i zaangażowanie. To właśnie do tego służą w Scrumie retrospekcje – robiliśmy pracę cały sprint, teraz pomyślmy jak tą pracę robiliśmy, żebyśmy robili ją jeszcze lepiej – bo nam zależy na tym, żeby robić ją lepiej.

Zresztą, Scrum wziął się stąd że zaangażowani deweloperzy i współpracujący z nimi produktowcy, menedżerowie kombinowali jak pracować lepiej. W skrócie, Scrum to jest coś co zespół robi, żeby lepiej działać (o czym już pisałem szerzej w przywołanym już artykule).

Mentalność „my wam to poustawiamy, nie musicie tego robić, wy macie kopać” jest z tym sprzeczna, wręcz szkodliwa. Obniża zaangażowanie, promuje postawę klasy „ja tu robię X od-do, a resztę mam w… głębokim poważaniu” albo „niech menedżer … ee.. Scrum Master się tym zajmie, to nie moja sprawa”. To jest po prostu stawianie Scruma na głowie, powrót do biernych deweloperów zarządzanych przez menedżerów którzy – jako ci starsi i mądrzejsi – poustawiają im świat. Czyli powrót dokładnie do tego w opozycji do czego cały ruch Agile w ogóle powstał. Innymi słowy, takie myślenie to prosta droga do tego, żeby Scrum nie był czymś co robią deweloperzy, żeby lepiej działać ale stał się czymś, co inni robią deweloperom. A to, jak już wiemy, nie działa.

Właśnie między innymi dlatego, żeby walczyć z takimi pomysłami w najnowszym Scrum Guide nie ma już ról. Są odpowiedzialności w zespole (Scrum Team). Cały zespół odpowiada za to, czy praca jest dobrze zorganizowana. Cały zespół odpowiada za to, czy jest wartościowa.

Jeśli to czytasz a masz odpowiedzialność Scrum Master apeluję: nie stawiaj Scruma na głowie! Nie próbuj we wszystkim zespołu wyręczyć, wszystkiego im poukładać. Pewnie, jak zespół jest mało doświadczony, w ogóle świeży (w sensie nie pracowali razem wcześniej) to tego układania potrzebuje więcej. Ale z czasem ma być go coraz mniej. Nigdy nie stawiaj się ponad zespołem, nigdy nie myśl, że TY im poukładasz a oni nie muszą o tym myśleć. Właśnie przeciwnie – powinni o tym myśleć. Jako SM masz dążyć do tego, żeby każdy członek zespołu czuł się odpowiedzialny nie tylko za swoje „od-do”, ale za całość: całość tego jaki produkt jest, ale także całość tego jak wygląda nasz zespół, jak wygląda organizacja, co można poprawić albo zmienić – i tak dalej.

Jeśli będzie inaczej twój zespół po prostu odrzuci Scruma, potraktuje go jako kolejny wymysł menedżerów wciskany im na siłę. A nie o to przecież chodzi.

2 komentarze

  • Jarek Łojko

    Niechęć do Scruma wynika też IMHO z bardzo kiepskich jego implementacji i kompetencji Scrum Masterów. Niejednokrotnie robią oni więcej szkody niż pożytku i potem takie Developery na sam dźwięk słowa „Scrum” rzucają papierem i idą do innej firmy 😉

  • Andrzej Olszewski

    Scrum jest dla zespołów, największe jednak wyzwanie jest dla władz organizacji czy firm, by im scruma pozwolić robić. Dzięki za tekst.

Skomentuj Andrzej Olszewski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *