Praca,  Zarządzanie

„Feedback”

Coraz większą popularność uzyskuje słowo „feedback”. Odbywają się całe sesje poświęcone temu jak „dawać feedback” – jak już pisałem urządza się z tego nawet konkursy. Ten „feedback” to widać jakieś bardzo trudne i skomplikowane, a zarazem bardzo ważne zagadnienie, prawda? Dziwna rzecz jakim cudem ludzkość dała sobie radę przez całe wieki, ba!, tysiąclecia, nie roztrząsając tak ważnego zagadnienia.

Spróbujmy więc „rozpakować” to dziwne słowo i ustalić co się za nim kryje.

Tak naprawdę chodzi po prostu o to, jak Brajankowi powiedzieć, że coś spieprzył tak, żeby Brajanek nie poszedł z płaczem skoczyć z okna. To jasne, kiedy tylko się chwilę nad tym zastanowimy, bo jakoś nie słyszałem, żeby ktoś miał jakiś problem z chwaleniem (słyszeliście o jakiejś sesji klasy „jak chwalić ludzi, żeby nie urazić ich skromności”? o kursach chwalenia zręcznie?). Problem zawsze jest z krytyką, powiedzeniem komuś, że coś zrobił nie tak, że nie jest wspaniały i cudowny. Innymi słowy „feedback” to eufemizm na krytykę.

Kłopot polega przy tym nie na samym komunikacie (który najczęściej jest po prostu faktem), tylko na tym, że mamy do czynienia z całymi tabunami niedojrzałych psychicznie ludzi, którzy nie są w stanie go po prostu normalnie przyjąć bez popadania w jakieś okropne stany psychiczne. Innymi słowy, ponieważ mamy do czynienia z ludźmi, którzy fizycznie są dorośli, ale psychicznie są dziećmi, to mamy ich traktować tak, jak pięciolatków. Pięciolatkowi nie można powiedzieć wprost, że jego rysunek samochodu to bohomaz, który nic nie przypomina, bo mogłoby to naruszyć jego delikatną, rozwijającą się psychikę. Dzwudziestopięciolatek powinien jednak być w stanie przeżyć komunikat „twój kod to badziwie, jest nieczytelny, weź się ogarnij i napisz to porządnie jeśli umiesz” bez spazmów i napadu depresji. Powinien, ale niestety coraz częściej nie umie, nie jest w stanie. Brajanka głaskano bowiem i „pozytywnie motywowano” pochwałami za byle co przez całe życie, więc nie jest przyzwyczajony do tego, że jego dzieła mogą budzić inną reakcję niż choćby umiarkowany zachwyt.

Zresztą, Brajankowi nic nie brakowało całe życie, o nic nie musiał walczyć ani starać się dając z siebie wszystko. Nie wymaga więc wiele od siebie samego. A przy tym Brajanek wie, że jest ogromny popyt na każdego, co umie sklecić jakiś w miarę działający kod, więc nie obawia się utraty pracy – uważa, że znajdzie łatwo następną. I niestety ma rację. W związku z tym nie można Brajanka „naprostować”, oswoić z normalną, prostą komunikacją dorosłych ludzi – trzeba się z nim cackać. Problem w tym, że jednak czasem trzeba Brajankowi przekazać informację, że to co stworzył to badziwie nie używając tego straszliwego słowa. I stąd są wszystkie „kursy feedbacku”, to po prostu kombinowanie jak by ten prosty komunikat olukrować i ozdobić, żeby Brajanek nie doznał straszliwej zapaści psychicznej, a jednocześnie jednak coś poprawił. To kapitulacja wobec smutnej rzeczywitości podobnie jak przypominające przedszkola dla dorosłych biura wiodących firm.

Popularność kursów i książek „feedbacku” to wszystko objaw problemów społecznych, które toczą naszą schyłkową cywilizację. Wiele jest aspektów tego zjawiska. Na przykład ogólny kult dziecięctwa i młodości, dotyczący nie tylko cielesności (ten wieczny wyścig by wyglądać młodo), ale także umysłowości, który zastąpił typowy dla tradycyjnych społeczeństw szacunek wobec doświadczenia i mądrości nabywanej z wiekiem.

Ja myślę, że lepiej jednak zamiast komibinować, po prostu mówić wprost i jasno, bez lukrowania o co chodzi. Jeśli ludzie nie zostali przygotowani do bycia dorosłymi przez wychowanie i system edukacyjny, to niestety będą musieli tą lekcję odrobić boleśnie w życiu dorosłym. Traktując pracowników jak dzieci i bawiąc się w „feedback” wcale im nie pomagamy – przeciwnie, utrwalamy niedojrzałość i oderwanie od rzeczywistości hamując w zasadzie ich prawdziwy rozwój.

Jeden komentarz

  • Grzegorz

    Może bez przesady. To, że rodzice nie biją spółczesnie dzieci nie oznacza, że je rozpuszczają. To dwie różne kwestie.
    Nie chodzi o lukrowanie a komunikację bez przemocy ( NVC ).

Komentowanie

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *